Ashton's POV
Rodzina? Co to słowo w ogóle znaczy? Czy nie powinni to być ludzie którzy kochają się ponad życie? Czy nie powinni darzyć siebie zaufaniem? Stawać zawsze za sobą murem? Być ze sobą na dobre i na złe?
Każda sekunda spędzona na sali sprawiała że wspomnienia które kumulowały się we mnie przez ostatnie dwa lata były coraz silniejsze. Alkoholizm ojca, śmierć ukochanej siostrzyczki. To wszystko było jak z jakiegoś horroru, koszmarnego snu z którego pragnąłem jak najszybciej się obudzić. Mama harowała jak wół za marną pensję, która ledwo wystarczała na podstawowe opłaty. Ojciec po stracie pracy całkowicie się stoczył i zapomniał o wszystkim co było dla niego ważne. Dniami i nocami chlał swoje piwsko, leżąc przy tym na kanapie z pilotem w ręce. Pieprzony pijak dla którego nic innego nie liczyło się jak zapas w lodowce. To przez niego Tessa zmarła mając zaledwie cztery latka. Oczywiście niczego mu nie udowodnili. To był wstrząs dla mnie jak i dla mojej mamy. Gdyby nie ona już dawno zabiłbym tego gnoja z zimną krwią. Chciałem za wszelką cenę lepszego życia dla mnie jak i dla mamy która codziennie wieczorem wracała padnięta do domu w którym dalej musiała usługiwać ojcu. Dlatego tak bardzo cieszę się z tego ich rozwodu. W końcu wolni od tego psychola. Większość ludzi nie zrozumie tego jaka to ulga na sercu. Pragnęłam normalnego życia bardziej niż powietrza. Od razu po odczytaniu przez sędziego orzeczenia wyszedłem z dusznej sali na korytarz który roił się od mężczyzn oraz kobiet w czarnych togach. Oparłem się o ścianę, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej i oczekiwałem aż z sali wyjdzie kobieta której z serca spadł wielki kamień. Blondynka opuściła salę dość szybko a za nią zobaczyłem czerwoną jak burak twarz ojca od którego z kilometra dało się poznać zapach alkoholu. To dziwne jak w tak krótkim czasie można stracić szacunek do człowieka który był dla ciebie wzorem do naśladowania. Gdy byłem mały codziennie powtarzałem że chcę być jak tato, był dla mnie kimś rodzaju super bohatera którego każdy podziwia. Lecz wszystko rozprysło się niczym bańka mydlana. Nowe życie czeka na nas otworem. Mama znalazła nową pracę oraz mieszkanie w Amsterdamie z czego się bardzo cieszę bo nigdy nie wyjeżdżałem poza granice Australii. Lecz nie ważne gdzie, ważne że z daleka od ojca którego już nigdy nie chce oglądać. Poczułem jego ciepły a za razem przeszywający oddech na policzku. Nabrałem powietrza w usta, gdyż zapach przyprawiał mnie o mdłości. Mężczyzna nachylił się jeszcze bliżej mojego ucha po czym przemówił.
-Pamiętaj że cię kocham. Jesteś moim małym synkiem
Parsknąłem śmiechem. Spojrzałem na kobietę która stała tuż za nim z miną tak przerażoną jakbym co najmniej rozmawiał z samym diabłem. Nie obeszło się oczywiście bez mojej szybkiej odpowiedzi.
-Kochasz mnie? Gdzie byłeś przez te całe dwa lata gdy cię potrzebowałem. Ah tak, leżałeś zalany w trupa na kanapie w salonie. Tak się zachowuje kochający ojciec?! Kochający ojciec nie morduję swoich dzieci- ostatnie słowa wypowiedziałem wolno i wyraźnie, wpatrując się prosto w niebieskie oczy mężczyzny.
Nie miałem wyrzutów że to powiedziałem. On też jakoś ich nie miał gdy Tessa leżała w trumnie blada i zimna. Co więcej. Nawet w ten dzień nie szczędził sobie alkoholu. Szturchnąłem go ramieniem chcąc jak najszybciej z stamtąd odejść. Nagle na moim nadgarstku zacisnęła się silna ręka, która sprawiała ogromny ból.
- Nigdy więcej tak do mnie nie mów!- jego słowa były jak nóż który powoli wbija się w mój brzuch.
-Nigdy więcej nie mam zamiaru się do ciebie odzywać- parsknąłem wyrywając się z mocnego uścisku kierując się do dębowych drzwi przy których stała już mama. Odwróciłem się jeszcze raz aby spojrzeć na faceta który tak bardzo namieszał w moim życiu. Teraz wszystko się zmieni. Zaczynam nowe życie w nowym mieście
****
Powietrze tutaj miało całkiem inny zapach. Pachniało wolnością której tak bardzo pragnąłem. Przeczesałem dłonią swoją blond czuprynę po czym szybkim ruchem znalazłem się obok kobiety która mocowała się z walizkami. Obdarowałem ją szczerym uśmiechem, wyciągając ciężką, czarną torbę. Nie mogłem się doczekać nowego mieszkania, nowych znajomych, nowego życia. Oczywiście było mi szkoda zostawiając całą swoją dotychczasową paczkę lecz wiedziałem że tutaj także znajdę znajomych. Wsiadając do taksówki bacznie obserwowałem okolicę w której się znajdowałem. Mnóstwo sklepów, restauracji, ludzi przechadzających się szczęśliwie po ulicach. Nie mogłem oderwać od tego wszystkiego oczu.
-Ashton widoki będziesz podziwiał później. Teraz musimy już jechać-słodki głos mamy szybko dotarł do moich uszu dając do zrozumienia abym zajął miejsce.
Podróż żółtym pojazdem minęła dość szybko. Zatrzymała się przed wysokim budynkiem którego wygląd za bardzo nie przyciągał uwagi. Wysiadłem jako pierwszy, wyciągając torby z bagażnika. Nagle po mojej prawej stronie pojawił się chłopak którego czarne włosy opadały lekko na czoło.
-Część. Daj pomogę ci z walizkami- chłopak uśmiechnął się wyrywając mi bagaż z ręki.
-Dziękuję bardzo. Nazywam się Ashton- odpowiedziałem spoglądając w czarne oczy nastolatka
-A ja Calum. Wydaje mi się że to początek pięknej przyjaźni- odparł chłopak, wybuchając przy tym głośnym śmiechem do którego po chwili i ja się przyłączyłem.
____________________________________________________
Rozdział dodany dość późno i nie należy do najdłuższych ale chciałam abyście poznali też trochę historię Ash'a. Dziękuję za komentarza które bardzo motywują.
Teraz smutniejsza wiadomość. Rozdziały będą pojawiać się rzadziej dlatego że aktualnie nie mam kompa i wszystko piszę na telefonie. Będę się jednak starała aby były one chociaż raz w tygodniu.
Natyy
****
Powietrze tutaj miało całkiem inny zapach. Pachniało wolnością której tak bardzo pragnąłem. Przeczesałem dłonią swoją blond czuprynę po czym szybkim ruchem znalazłem się obok kobiety która mocowała się z walizkami. Obdarowałem ją szczerym uśmiechem, wyciągając ciężką, czarną torbę. Nie mogłem się doczekać nowego mieszkania, nowych znajomych, nowego życia. Oczywiście było mi szkoda zostawiając całą swoją dotychczasową paczkę lecz wiedziałem że tutaj także znajdę znajomych. Wsiadając do taksówki bacznie obserwowałem okolicę w której się znajdowałem. Mnóstwo sklepów, restauracji, ludzi przechadzających się szczęśliwie po ulicach. Nie mogłem oderwać od tego wszystkiego oczu.
-Ashton widoki będziesz podziwiał później. Teraz musimy już jechać-słodki głos mamy szybko dotarł do moich uszu dając do zrozumienia abym zajął miejsce.
Podróż żółtym pojazdem minęła dość szybko. Zatrzymała się przed wysokim budynkiem którego wygląd za bardzo nie przyciągał uwagi. Wysiadłem jako pierwszy, wyciągając torby z bagażnika. Nagle po mojej prawej stronie pojawił się chłopak którego czarne włosy opadały lekko na czoło.
-Część. Daj pomogę ci z walizkami- chłopak uśmiechnął się wyrywając mi bagaż z ręki.
-Dziękuję bardzo. Nazywam się Ashton- odpowiedziałem spoglądając w czarne oczy nastolatka
-A ja Calum. Wydaje mi się że to początek pięknej przyjaźni- odparł chłopak, wybuchając przy tym głośnym śmiechem do którego po chwili i ja się przyłączyłem.
____________________________________________________
Rozdział dodany dość późno i nie należy do najdłuższych ale chciałam abyście poznali też trochę historię Ash'a. Dziękuję za komentarza które bardzo motywują.
Teraz smutniejsza wiadomość. Rozdziały będą pojawiać się rzadziej dlatego że aktualnie nie mam kompa i wszystko piszę na telefonie. Będę się jednak starała aby były one chociaż raz w tygodniu.
Natyy
Ooo Ashton *.* Super że napisałaś trochę o nim. Rozdział mimo że krótki to boski. Czekam na kolejne z niecierpliwością <3
OdpowiedzUsuńHistoria Asha wzruszyła mnie. Czytałam wszystkie dotychczas rozdziały. Ta opowieść jest genialna! Pisz ją dalej! Czekam.z niecierpliwością na kontynuacje! :)))
OdpowiedzUsuńNo więc...
OdpowiedzUsuńOgólnie to mój ulubiony rozdział. XD
Ale końcówka.... :D
I tak boski <3
Ale pisz szybko kolejny, bo chcę się dowiedzieć kto napisał tego smsa. ;*
Wyczekiwany rozdział, mam nadzieję, że dasz radę i z kolejnymi rozdzialami :)
OdpowiedzUsuńhttp://photos-are-memories.blogspot.com/
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa słyszysz mój krzyk? Już to kocham. Ciekawi mnie co będzie dalej. Czy Ash pomoże Jej z ojcem. A może zostanie porwana? A on ją uratuje? Czekam <3
OdpowiedzUsuń